Nazwanie ich przyjaciółmi z dzieciństwa, to najgorsze z możliwych. Są jak ogień i woda, jak pies i kot. Jedno robi swoje, a drugie swoje, jednak pomimo tego los skrzyżował ich drogi. Stało się to, gdy byli jeszcze dziećmi - rodzice postanowili zrobić z nich przyjaciół. Cóż, jak można się domyślić - nie udało im się. Hye początkowo podchodził do tego dość neutralnie - w końcu miał tylko raz na jakiś czas rozmawiać z jakimś dzieckiem, ewentualnie się z nim pobawić. Nic trudnego, prawda? Jednakże trudne było. Gdy tylko go zobaczył, wiedział, że ten nie będzie zamierzał z nim współpracować. Olewał wszystkie jego próby dotarcia do niego. Cokolwiek by nie zrobił - było źle. Mimo to próbował dalej, jedynie ze względu na swoich rodziców. Wszystko co robił, było wymuszone. Na tyle, że pewnego dnia nie wytrzymał i zaczął odwzajemniać jego nienawiść. Nie ukrywał swoich niezbyt miłych uczuć wobec niego, dlatego gdy tylko ich znajomość dobiegła końca, odetchnął z ulgą. Tylko po to, aby ten później ponownie pojawił się na jego drodze. Dowiedziawszy się, że ten sam Hanbyul jest współlokatorem Ukyo - jego partnera - chciało mu się śmiać. Życie sobie z niego zakpiło, wręcz postanowiło dodać trochę pikanterii. Nienawidzi go. Tak bardzo nienawidzi, a jednak musi żyć z myślą, że ten dzieli pokój z Sayuri i - co gorsza - przyjaźni się z nim. I tylko z tego powodu stara się w jego i Ukyo towarzystwie utrzymać nerwy na wodzy. Ogranicza się jedynie do niezbyt przyjemnych spojrzeń, ale gdy tylko jego ukochany znika z pola widzenia, jest w stanie odpłacić się za każde wyzwiska skierowane w jego stronę chwilę wcześniej.