Tris Stevens

Jeśli określić by Tris w kilku słowach, to byłoby to: nerd, niezdara, no life i parę innych, nie koniecznie dobrych określeń, ale od początku. Dziewiętnastolatka, to na pozór przeciętna nastolatka. Jak większość rówieśniczek lubi od czasu do czasu połazić po sklepach. Kupić jakieś ładne buty czy cień do powiek. Pooglądać się za chłopakami i skrytykować źle dobrany strój jakiejś przypadkowej osoby. Jednak tutaj kończą się jej bardziej dziewczęce cechy. Kocha grać w gry, głównie komputerowe. Ma bardzo pokaźny słownik bluźnierstw. Wspina się na drzewa, zdarza się, że napisze coś sprejem na murze. Ponad połowę swojego wolnego czasu siedzi nosem w komputerze. Jak nie programuje stron to gra i gra, i gra. Jakby tylko mogła nie odchodziłaby od ekranu komputerowego. Filmy mało ją interesują, tak samo wiadomości oraz inne rzeczy w tym rodzaju. Jednak, jeśli masz najnowszą nowinkę z świata elektroniki albo grasz w GTA5, Portal 2, The Witcher 3: Wild Hunt i jeszcze parę… naście inny, zabierających czas gier, to zaskarbisz sobie uwagę Tris, o którą wcale nie tak łatwo.
Poza tym jest chodzącym zniszczeniem. Poziom jej niezdarności osiągnął już szczyt, ale granice są po to, żeby je łamać, więc nic nie wiadomo. Co chwile się o coś potyka, wywraca się lub po prostu traci równowagę następując sobie na wiecznie rozwiązane sznurówki. A co się z tym łączy często spadają jej z nosa okulary, bez których nic nie widzi, chyba, że jest daleko od niej, gdyż cierpi na nadwzroczność. Aż dziwne, że jeszcze ich nie zgubiła ani nie połamała, ale nigdy nie mów nigdy. Dochodzi jeszcze wrodzony talent do gubienia się, zapominania o czymś i ogólnego nieogarniania co się dzieje. Ale każdy ma jakieś dobre cechy. Dziewiętnastolatka jest bardzo przyjazna, otwarta, szczera do bólu oraz zawsze uśmiechnięta, no chyba, że akurat zabijają jej postać.